Geoblog.pl    majtrip    Podróże    303 stopy i 4 nogi    na Lisicy
Zwiń mapę
2010
03
lut

na Lisicy

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Paremata
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22833 km
 
Wstajemy sobie, jesteśmy sami na jachcie. Cudownie. Pranie, opalanie, lenistwo. Wraca Toni.
Później zabieram swoją dziewczynę na randkę. Płyniemy pontonem po marinie (aqua). Mijamy szeregi zacumowanych jachtów i łódek, kręcimy się na pontonie i pokonujemy wyjątkowo trudne mostki pomiędzy szeregami, co mostek mijając czarnego labradora ( na szczęście). Łódki najczęściej mają dość przewidywalne nazwy, ale nie wszysktie. Rarytasem była „pussyfooting” ( dla ciekawskich do sprawdzenia)
No a później odbyła się Tea, czyli jak już pisaliśmy nowozelandzka kolacja. Oj jakie to były pyszności!!!
Posiedzieliśmy, pogadaliśmy. Miło nam było wrócić do nich, wrócić na północną wyspę.

W czwartek uznaliśmy z bólem serca i kręgosłupa ( zakupy do Bulls, gdzie nie ma taniego sklepu), że czas na nas. Z ociąganiem zwinęliśmy żagle ( nie mylić z kradzieżą – ha ha;) i ruszyliśmy na główną arterię wyspy północnej – drogę numer 1!!!
Już po chwili jechaliśmy z poczciwym rybakiem z Wellington, który gnał do Taupo do swej lubej. Po drodze zatrzymaliśmy się w owocowym, zakupując worek ziemniaków, brzoskwienie, i wielki kosz śliwek. Warto, bo taniej jest znacznie niż w marketach.
Wellcome to Bulls.Wysiadamy objuczeni niczym muły. Plecaki zabiera nam Andy, który właśnie wracał z pracy i nas zauważył:)
Wspaniale było go znów zobaczyć. To kolejna ważna postać w naszym odwiedzinowym tournée po wyspie północnej. Andy miał już dla nas zaplanowany cały tydzień – jak to sobie żartowaliśmy. Udaliśmy się w jedne z wielu odwiedzin. Jeanny miała owczarka i poczęstowała nas borówkową marmoladą. Zdołaliśmy też zakasować jeden z wielu słoików. Po powrocie zrobiliśmy nasze pyszne jedzenie. Pogadaliśmy sobie z Andy'm. Dostaliśmy znowu swój pokój i dwa wspaniałe łóżka i zalegliśmy w nich.
Z ciekawszych rzeczy: Andy jest podtrzymywaczem pszczół...:) Więc wiele wydarzeń będzie się z tym wiązało. Zostaliśmy poczęstowani świeżymi grzebykami z miodem (tak właśnie;) pyszne...a kto chce może taki woskowy grzebyk zjeść również. Mniam.

Tony and Jan!!!
You two made our trip really exceptional. Thanks for our first incredible sailing experience, all the tea:) and everything else. All the best to You. Fellows well met!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
BasiaS
BasiaS - 2010-02-10 10:39
No dobra to jeszcze jeden komentarz:) z tym jachtem i opalaniem to na prawde przeginacie....
 
sawanna
sawanna - 2010-02-10 17:15
Sebastian wyglądasz już jak prawdziwy Kiwi!
 
 
zwiedzili 13% świata (26 państw)
Zasoby: 344 wpisy344 925 komentarzy925 2909 zdjęć2909 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
23.08.2018 - 23.08.2018
 
 
03.09.2013 - 19.09.2013