Geoblog.pl    majtrip    Podróże    303 stopy i 4 nogi    czas się przeprawić i pochwała firmy Therm-A-Rest
Zwiń mapę
2010
02
lut

czas się przeprawić i pochwała firmy Therm-A-Rest

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Wellington
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22811 km
 
Spędziliśmy sobie spokojnie 2 dni i we wtorek ruszyliśmy do Picton z nadzieją na znalezienie łódki, którą będzie można się przeprawić na wyspę północną. Nici , muliny i kłębki włóczki z tego. Musieliśmy zdecydować się na prom- w praktycznych parę uwag na ten temat.
Na promie jak to na promie, wypromowaliśmy się. Nic ciekawego dla takich wilków morskich jak my:) ! Wszystko dośc sprawnie poszło. Jednak w weekendy wygląda to trochę gorzej.
W Wellington wydostaliśmy się z terminalu oczywiście na stopa do centrum. Dość śmieszna scena miała miejsce, gdy pewna pani odbierała swojego pieska, który podróżował w luku bagażowym – straszne są te przepisy! Piesek, a był to szczeniak jakiś bardzo puchaty przylgnął do niej jak niemowlę i objął łapkami. Pewnie najadł się strachu i zestresował.
Musieliśmy dostać się miasta , by Stefek mógł załatwić reklamację swojej samo-nadmuchującej się maty firmy Therm-a-rest, która szczyci się dożywotnią gwarancją. Z firmą kontaktował się już wcześniej mejlowo, a że siedziba dystrybutora znajduję się w Wellington, mata musiała zaczekać. Ale bąbel tego nie rozumiał, dalej się powiększał:) Głupi bąbel! Musiałem spać z nim pod kolanami, w pozycji relaksującej dla nóg. Jednak bąbel osiągnął tkaie rozmiary, że nogi zaczęły spadać. Sytuacja zaczęła się robić poważna!;) Nie można sobie wyobrazić lepszego załatwienia sprawy. Sklep skontaktował się telefonicznie z dystrybutorem, który zdecydował o wymianie maty na nową, idąc nam bardzo na rękę. W ten sposób Stefan stał się dumnym posiadaczem nowiutkiej maty. Mogliśmy więc opuścić miasto i udać się do Jan i Toniego do Many, czyli na nasz lisi jachcik. Bardzo się ucieszyliśmy ze spotkania z nimi. Dostali małe prezenty: Toni swoje bezglutenowe płatki a Jan jej ulubione: czekoladę i zieloną herbatę.

Praktyczne:
Są dwie firmy które przeprawiają się między wyspami. Jedna to Interislander, a druga Blue Bridge.
Ceny są właściwie do siebie zbliżone. Przykładowo od osoby - Interislander $53 , Blue Bridge-$50. Ceny się zmieniają zależnie od pory dnia i obłożenia.
Ale o czym się nie wie, to że Blue Bridge ma terminal właściwie zaraz w centrum Wellington, natomiast Interislander na obrzeżach i jeszcze trzeba płacić za shuttle bus $2. Toni i Jan doradzają wybranie Błękitnego Mostu, ponieważ jest to firma miejscowa, w przeciwieństwie do Międzywyspowca, który początkowo był australijski. No i jeszcze dlatego, że ich syn pracuje na nim pracuje:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sawanna
sawanna - 2010-02-10 17:13
Też bym się tak chciała ponudzić, a tu rzeczywistość skrzeczy.
 
tata tata
tata tata - 2010-02-15 17:00
Pacjent zmarł, niech żyje Pacjent :)
 
Pyza znów internetowa
Pyza znów internetowa - 2010-03-13 11:21
Ja w kwestii formalnej - niemowlęta nie przylegają puchatymi łapkami. Wbrew oczekiwaniom uwielbiają zasypiać w swoim łóżeczku, przy dźwiękach zabójczej karuzelki i BEZ MAMY. Dramat. Dramat. Dla mamy dramat.
 
 
zwiedzili 13% świata (26 państw)
Zasoby: 344 wpisy344 925 komentarzy925 2909 zdjęć2909 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
23.08.2018 - 23.08.2018
 
 
03.09.2013 - 19.09.2013