Sylwester. Wstajemy wcześnie. Jest nieprzeciętnie zimno. Kanapki, herbatka i ruszamy. Ostro w górę, jakieś 600m różnicy. Później grzbietem Robert'a idziemy sobie w kierunku naszego brzegu jeziora. Czasem wieje, ale jest pięknie. Zmęczeni jak cały ten rok docieramy do celu. Kawał dobrej roboty. Odbieramy depozyt, prysznic, wiadro ziemniaków, 75 bawarek i Sylwester mija...
Praktyczne:
-przechowanie depozytu w DOC-u 2$ za noc
-koszt campingu od osoby z namiotem to $10, przy kempingu prysznic i kuchnia – jak się nie jest z kempingu, to prysznic płatny $2
-puchatki na szlaku najczęściej $15
-w puchatkach, na terenie tego parku, nie ma kuchenek gazowych
-zakupy należy zrobić przed przyjazdem do Nelson Lakes, bo na miejscu stacja benzynowa ze sklepikiem ,a ceny zaporowe, za to mają ziemniaki od chłopa (co je zniósł )
-przekraczanie rzek i strumieni bywa trudne i niebezpieczne, najlepiej dokładnie się dowiedzieć o stan szlaku- DOC wam tego nie powie ,trzeba ich wypytać dokładnie, a najlepiej polować na ludzi (tak właśnie – polować na nich!;) ,co wracają z interesującej nas trasy