Geoblog.pl    majtrip    Podróże    303 stopy i 4 nogi    Polacy zawsze są głodni.
Zwiń mapę
2009
24
gru

Polacy zawsze są głodni.

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Pokororo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20343 km
 
Łamaliśmy się długo czy skorzystać z zaproszenia Tony'ego i Jan i spędzić z nimi święta. Jakkolwiek byłoby fantastycznie, zdecydowaliśmy, że czas na nas. Choć smutno nam było ( i jak się okazało Tony'emu też) spakowaliśmy manatki, wymyli nasz jacht, zjedli po rydżu, no i ruszyli kompletnie bez planu i pomysłu.
Dowiedzieliśmy się ( nie potwierdzone), że limit spożycia i jazdy po nim to UWAGA!!! 0,8 promila. Zaszokowało nas to. Nasz pierwszy samochód z przystani natknął się na kontrolę policyjną. Stał radiowóz i wszyscy mieli dmuchać. Pan się spocił, zjadł miętówkę, doznał dwóch mikro zawałów i...zatrzymali samochód przed anim, a jemu się upiekło – jakże nam było przykro. Postanowiliśmy być o wiele bardziej czujni w tej kwestii.

Z Picton zabiera nas pan, który jest pracownikiem jednej z winnic, których tu pełno. Zawozi nas na okrętkę, do drogi na Nelson. Stąd jedziemy po raz pierwszy autobusem. Nie, nie, nie takim normalnym, tylko pan odstawiał po naprawie o nas zabrał. Pan był miły, no i chyba w związku z tym postanowiłem podarować mu w geście świątecznym swój nowy bardzo lubiany kapelusz. Długo później rozprawiałem nad tym gestem.

Z mało sprzyjającego nam punktu ratuje nas para niemiecko- holenderskich buddystów. Najpierw do sklepiku organicznego po algi, później po zakupy i jedziemy z nimi. Znają bezpłatny kemping nad rzeką, sami mieszkają jeszcze kilka tygodni na płatnym nieopodal. Gdy dojeżdżamy dostajemy po puszcze paszteciku wegetariańskiego i zaproszenie na herbatkę, z którego korzystamy – w końcu jest wigilia, a my nigdy nie odmawiamy ciepłego napoju. Pole było specyficzne, daleko od cywilizacji. Pani kempingowa pozwala nam się rozbić za free, więc zostajemy i wigilię spędzimy z Leo i Nic(Nicole). Gotują nam jakąś potrawę z boliwijskimi kiełkami. Dużo i pysznie. Wtedy Leo oznajmia żartując, że jest taka opinia o Polakach, że są zawsze głodni. Stajemy na wysokości zadania. Mamy stroik. Gryf przytaszczył z Polski choinkę i pierwsza gwiazdkę , zakupioną przez Miśkę na „Żydzie” (więc wypatrujcie sobie drugiej;)
Napiliśmy się herbatki lukrecjowej ( po raz pierwszy w życiu) i przełamaliśmy się opłatkiem jak nigdy dotąd.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Dwupak. Po prostu dwupak.
Dwupak. Po prostu dwupak. - 2010-01-05 09:17
Phi... myśmy też jadły daktyle w Wigilię, i co?
 
Chuda
Chuda - 2010-01-05 21:07
O żesz w morde...;d ale Wieczerza ;) oryginalnie nie powiem ;p
 
 
zwiedzili 13% świata (26 państw)
Zasoby: 344 wpisy344 925 komentarzy925 2909 zdjęć2909 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
23.08.2018 - 23.08.2018
 
 
03.09.2013 - 19.09.2013