Spacery po plantacjach herbacianych, niewiarygodna radość ze zjadliwej temperatury, również bardzo zjadliwe jedzenie, odpoczynek, jeżdżenie na stopa po okolicy (bo autobus się zepsuł;). Oto co wypełniało te trzy dni.
Z ciekawszych:
-na stopa wzięli nas wyznawcy Harrego, na szczęście nie brudnego, lecz Kriszny. Zawieźli na plantację Boh – główną w okolicy, chcieli obdarować książkami o samorealizacji i zaproslili na święto w świątyni świętej– patrz zdjęcia.
-Pojechaliśmy też na przyczepie pick-upa z ekipą malezyjskiego portalu turystycznego, wzięli nas na jedną z ciekawszych przejażdżek do ….
-Poznaliśmy pracowników plantacji, głównie Nepalczyków i Bangladesz-yków;).
-Podjedliśmy i popiliśmy dobrych rzeczy. Dużo roti i pysznej herbaty i kawy.
-Szliśmy sobie głównym deptakiem (jak na Krupówkach), aż tu nagle Gryf swym wprawnym uchem wychwycił polski tekst piosenki. Wydobywał się z kolumn przed jednym ze sklepów z byleczem. Stanęliśmy jak wryci, mnie przeszedł dreszcz. Choć głos zniekształcony, jakby wykonywały to smerfy, albo ta idiotyczna żaba, rozpoznaliśmy nasz hit. A szło to tak...” Zaufaj mi, spełnię wszystkie twoje sny” Zainteresowanych odsyłamy do tuby. Może ktoś dozna zachwytu i stanie się fanem tej nietuzinkowej formacji. My polecamy teledysk. Do zobaczenia na koncertach. Łuuuuuuu oł je.
Praktyczne:
Poza terminem szkolnych wakacji nie ma tu przesadnego zatłoczenia, jedynie weekendy powodują napływ stołecznych i korki na ulicach. Powodują też otwarcie się wszelakich knajp i jadłodajni.
Spanie: Kang hotel, na głównej ulicy. Blisko i wygodnie. Pokój nr 12 na trzecim piętrze z przyjemnym widokiem. Jeśli komuś nie zależy na ogrodzie, a na czystym pokoju to zapraszamy. Miejsc jest do wyboru dużo. Koszt za dwie osoby, wspólna łazienka, ciepły prysznic(sic!) to 25 PLN
Bardzo pomocny był dla nas pan T.J. Z agencji podróżniczej, aczkolwiek nie korzystaliśmy z jego oferty. Zresztą z niczyjej nie korzystaliśmy;)
warto mieć jakieś pełne buty i coś przeciwdeszczowego – można się nałazić po górzystych okolicach i dżungli