Jogyakarta posiada to samo rozwiązanie komunikacyjne co stolica, czyli Busway. Owym wynalazkiem udaliśmy się pod adres Rio. Chociaż nie jest to daleko, to podróż zajęła nam godzinę. Autobus krąży obficie i robi liczne kółka:)A po polsku mówiąć ma okrężną trasę, jednokierunkową. Rio mieszka na terenie... swoistego miasteczka studenckiego. Nie mamy na to polskiego odpowiednika, więc będziemy używać swojskich terminów. Jest tu rząd parterowych pokoi, ułożonych na kształt litery L. Na zewnątrz znajduje się łazienka. Ten „akademik” jest tylko dla chłopców, więc doprawdy ja- Gryf czuje się tam nieźle.
Postanawiamy wybrać się do hinduskiej świątyni Prambanan. Niezawodny Busway zawozi nas tam z dwoma przesiadkami. Dojeżdżamy transportem publicznym, co kosztuje grosze, w porównaniu z ofertą lokalnych biur turystycznych. Od rana pada, na nasze szczęście, zawsze wtedy, kiedy jesteśmy w autobusie, Tak też uniknęliśmy ulewy, która spowodowała, że przechodnie byli po kostki w wodzie.
Świątynia olbrzymia i majestatyczna. Pełno ludzi. W tym dużo turystów lokalnych, którzy namiętnie chcą się z nami fotografować. Nie wiem co to dla nich za atrakcja, ale machamy do dziesiątek telefonów komórkowych wymierzonych w naszą stronę. Robi się to w końcu dość upierdliwe i trudno znaleźć miejsce na chwilę wytchnienia, szczególnie że pełno wody wszędzie.
Świątynia wpisana na listę Unesco (powód zdzierania za bilety) ma ponad 1100 lat i robi wrażenie. Została odrestaurowania po gumbie – czyli trzęsieniu ziemi sprzed 4 lat. Szkoda tylko, że jest tam tak tłoczno.
Gdy zarządzamy odwrót, uniemożliwiają go strugi deszczu, po pół godziny jest lepiej – przechodzimy na busa po drodze zajadając przekąski z wózka przydrożnego. O ile łatwiej czynić takie zakupy z Rio – nareszcie wiemy co w trawie piszczy:)
Dojeżdżamy do Maliboro i plany na wieczór mamy bogate, ale nawet nie warto o nich pisać, gdyż wszystko zniweczył lejący ciągle deszcz. I tym sposobem wróciliśmy na teren studenckich posiadłości, uprzednio zajadając pyszną kolację w studenckiej jadłodajni ulicznej. Koszt posiłku dla 3 osób to około 6 pln. Nareszcie to, na co czekaliśmy. Wracamy do pokoiku, który odstępuje nam niesamowity Rio i po mandi (polewanie się małym wiaderkiem z dużego) i poznaniu kolegów udajemy się na spoczynek, który bardzo nam jest potrzebny.
Praktyczne:
-Koszt przejazdu autobusem publicznym to 3000 INR od osoby
-Koszt zwiedzania świątyni to 14$ od osoby. Lokale płacą 15000 INR