Żegnamy się z Australią (wpis z Perth dodamy później). Niebawem naprzemy z naszym Maciejem na lotnisko ( w praktycznych później opiszemy paranoję transportu na to lotnisko) i wylatujemy tygrysim do Singapuru, aby tam przesiąść się na samolot lwi do Jakarty. Jutro więc powinniśmy być w Indonezji.
Powoli zbliżamy się do Was...wszystkich...
p.s.
Żeby Was fala nie zmyła!
p.s.2
Proszę odejść od biurek i iść budować wały, żeby Smajliego mi nie ewakuowali.