Rekreacyjny poranek, mrożona kawa kupiona w wybitnym dilu $5 za dwa 600ml kartony. Siedzimy sobie przy dystrybutorach,w cieniu, przyjemnie. Jak nam się zachce, to do kogoś podejdziemy i zagadamy. W ten sposób zabieramy się z pracownikiem jednej z okolicznych kopalni.
Mamy do przejechania 200 km. Po drodze zatrzymujemy się w jednym z zajazdów, gdzie w klatkach są papugi, co gadają. Pierwszy raz słyszymy gadającą papugę. Ta powtarzała w kółko: „Hallo”, na przemian z „Hallo Harry”. Stefan mówi, że pewnie naczytała się Potter'a.
W Karathcie mamy się zatrzymać u faceta z CS. Tym razem kontakt wypalił. Damon wyglądał jak typowy Australijczyk i był oazą serdeczności i dobrej energii.
W domu stacjonował również Niemiec Frank, który jechał na mototrze, Nowozelandczyk Nick, który masował za 100 dolców, oraz Bart Australijczyk, który bekał.
Popołudniu wybraliśmy się na spacer na pobliskie wzgórze, po drodze mijając zaaferowanych rodziców, pakujących tort oraz urodzinowe ciastka filiżanki (cup cakes) do bagażnika. Zwrócili naszą szczególną uwagę, ponieważ na torcie były dwie pół nagie pielęgniarki obejmujące chłopca, a ciasteczka...zapraszamy do konsumpcji zdjęcia. Wypieki te, roboty mamy, był przygotowane z okazji 21 urodzin synalka. Wypieki sugerowały, jakiej drogi życiowej życzy mama dziecku.
Wieczorem Damon zabrał Franka oraz nas na plażę, gdzie konsumowaliśmy wino, zakupione w zabójczej cenie $2,20. Kto znajdzie taniej, temu zwrócimy różnicę:)
Praktyczne;
- Jeśli ktoś chce w Australii zbić fortunę, niech przyjedzie pracować do kopalni.
Świeżo zatrudniony pracownik- na przykład operator wywrotki- zarabia $ 90000 rocznie. Rozpatrujemy zostanie górnikami, ale tylko w Australii, gdyby ktoś miał zamiar wyjść z propozycją.
- $2.20 to najtaniej, jak udało nam się kupić wino w Ozzie. A podobno miało być drożej niż w Nowej Zelandii. Fałsz. Wina te to tak zwane 'clear skin” czyli wina bez nalepki i bez nazwy. Często tutaj są to świetne wina.( akurat nie nasze;)