Jean Louis okazał się być wyjątkowo równym facetem. Żyje tu sobie od 20 lat, ceny ciągle przelicza na franki i ma dwa koty. Zadbane jak mało które. Mamy sobie jutro wziąć samochód i pojechać, gdzie chcemy. No tego to już na pewno się nie spodziewaliśmy.
Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Pojechaliśmy. Na wycieczkę numer 1 wybraliśmy się do słynnej Cathedral Cove oraz do hot water beach. Po raz pierwszy w NZ udało nam się wylądować w strumieniu turystów( pierwszy raz powoziłam po lewej stronie i robiłam na automacie :))
Ciekawa to była odmiana po naszych wszelakich wojażach. Jechaliśmy sobie, zatrzymywaliśmy się wszędzie, gdzie nam się zachciało. I to było najlepsze. Cathedral Cove to spory łuk skalny na dość ładnej plaży.
Plaża zakończona białymi klifami. Ładnie, ale szczerze powiedziawszy po wizycie w Algavre to nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia.
Stamtąd udaliśmy się czym prędzej na gorącą plażę. Jak ona wygląda – widać na zdjęciach. My mieliśmy nadzieję, że nie będzie tak ciasno. Więc trochę się rozczarowaliśmy, ale i tak jest to ciekawe miejsce. Bardzo gorąca woda wydostaje się w kilku miejscach i rozprzestrzenia, wypełniając niecki. Później można schłodzić się w oceanie.
Dostałem na koniec łopatą po pięcie od pani grabarz i udaliśmy się w drogę powrotną( a nie prawda, bo sam mi zaszedł drogę, było patrzeć pod kopyta). Byliśmy niesamowicie wymęczeni. Padliśmy niczym...(prosimy o propozycje - niczym jak kto można paść:)
Dnia następnego twardo postanowiliśmy wykorzystać dobroć Janka i ponownie wziąć samochód. Tym razem przecięliśmy Corommandel w połowie (bardzo ładny odcinek drogi 25a, ładne lasy, kręta droga) i dotrzeć do miejscowości Thames, by stamtąd kontynuować w dalszym ciągu;) wzdłuż wybrzeża zachodniego. Podobało nam się.
Woda spokojna, choć brudna i mętna, zjedliśmy lancza nad wodą, popływałem i wróciliśmy do naszej Whangamaty na fisza i czipsa. A i jeszcze szukając otwieracza do konserw, skręciliśmy w jakąś boczną drogę i wkręciliśmy się na „open house” Czyli otwartą na sprzedaż chatę. Niestety nie było przekąsek jak nauczono nas na amerykańskich filmach:( Pani z tatoo na całym ciele zaserwowała nam znów pyszną rybkę i fryty, które zjedliśmy w niebywale pięknej scenerii i znowu wyjątkowo umęczeni wróciliśmy do naszej willi.
Praktyczne:
Cathedral Cove: z parkingu idzie się około pół godziny z jedną stronę. Bardzo ładny szlak. Warto być wcześniej, to znaczy póki jeszcze słońce oświetla plażę. W ogóle warto spędzić tam więcej czasu. Najlepiej w środku tygodnia, by ludzi było mniej.
Na hot water beach dobrze zaopatrzyć się w łopatę. Gdy jej nie mamy,( nie kupować przypadkiem- 15 dolarów próbują zedrzeć:) nie ma się co przejmować. Ktoś pożyczy albo zająć można urobisko opuszczone.