najpierw pobudka o 7 pozniej 10h w podrozy( nawet nie wiem ile kilometrow tuneli jest na tej trasie) a pozniej 4,5 szukania noclegu i zmagania sie z chinczykami...akurat mielismy pecha i nikt ani cholery po angielsku nie mowil...ale to ani slowa...taksowki nie chcialy nam sie zatrzymywac itd. A my nie mielismy przygotowanych danych o hotelach tanich a przewodnik to ten z gazety wyborczej wiec do dupy...wniosek: na kunmig dobrze jest przygotowac sie merytorycznie....( do tego taksowkarze musza miec po chinsku bo inaczej nie rozumieja;)
wyladowalismy w "cloudland" hostel i poki co jest przyjemnie..a jak sie wyjdzie i pojdzie w prawo pozniej w lewo i jeszcze raz w lewo i i znow w prawo to jest mala uliczka i tam jest cudowne jedzonko z przydroznego wozka:)