Geoblog.pl    majtrip    Podróże    303 stopy i 4 nogi    Bali."We don't give information, we only take money" jak to zaczęliśmy oficjalnie łapać stopa za nogi.
Zwiń mapę
2010
02
cze

Bali."We don't give information, we only take money" jak to zaczęliśmy oficjalnie łapać stopa za nogi.

 
Indonezja
Indonezja, Padangbai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 45596 km
 
Przyjemna chłodna noc, brak komarów. Idziemy na poranny spacer do nieopodal oddalonej świątyni i tam robimy sobie śniadanie.
Zaczynamy łapać stopa, co zajęło nam może 3 minuty i zaraz jedziemy z Gudey'em, jego żoną i mamą, którzy jadą do miasta na tradycyjne uroczystości rodzinne, z okazji ukończenia przez niemowlęcia (siostrzeniec) 6 miesiąca życia.
W komforcie i przyjemnej atmosferze zajeżdżamy do miasta Denpasar. Wysadzają nas przy dworcu autobusowym, więc nie odbyło się bez nawoływań, pohukiwań i chorych cen. Z ciekawości zachodzimy do oficjalnej budki udzielającej informację, gdzie panie w uniformach itp. i słyszymy „We don't give information, we only take money”.
Nie mieli pojęcia ile kosztują bilety do Padang Bai, w końcu po namyśle rzucili jakąś idiotyczną cenę. Szkoda słów. Odchodzimy stamtąd żeby łapać stopa.

Parę osób się zatrzymuje, ale nie jadą w naszym kierunku, lub chcą za to kasę. Przenosimy się w stylu europejskim na stację benzynową. W końcu udaje się trafić na kogoś z angielskim i w ten sposób łapiemy następnego stopa. No może nie do końca. Raczej udaje nam się „złapać” ludzi niezwykle serdecznych i bezinteresownych. Imaginujcie sobie, że mieli nas podwieźć do następnej miejscowości, tymczasem, będąc już w samochodzie z miłą panią i jej przyjaciółką, dowiadujemy się, że zawożą nas do Padang Bai. Chcieliśmy je powstrzymać, bo żadnego interesu tam nie miały, ale obie powtarzały, że chcą nam pomóc i że to żaden problem. Dziewczyny były super. Jedna to nauczycielka gry na skrzypcach-Deborah, a druga- Puspa- miała swoją firmę krawiecką, męża muzyka i trójkę dzieci, czego w życiu byśmy po niej nie powiedzieli, bo wyglądała na lat dwadzieścia. Przyjechaliśmy na miejsce, zaprosiliśmy dziewczyny na lody i już musieliśmy odpierać ataki naganiaczy- nawet będąc w towarzystwie dziewczyn, wypytywano je gdzie jedziemy i co robimy. Nieustannie podnosiło nam to ciśnienie.

Po pożegnaniu obczailiśmy prom na Lombok i przy terminalu spotkaliśmy przypadkowo parę Zuzkę i Jensa, których poznaliśmy w Austarlii- Canberze u Mata i Oli. To jeden z większych zbiegów okooiczności. Znajdujemy sobie hotel-super miejsce, według nas niedocenione i byliśmy jedynymi gośćmi, dzięki czemu można się odciąć od sfory paczkowej- i idziemy na spacer. Okazuje się, że miejscowość jest bardzo paczkowa i turyści wylegają z każdej uliczki. Knajpy i sklepy są pod białych. Ceny za nasz ulubiony izotoniczny napój Mizone, windują do 8000 INR- normalnie płacimy 3000INR, max. 5000 INR. I oczywiście nie ma mowy o stargowaniu ceny. Co za ludzie. Ale trafiamy też do tzw. sklepu przemysłowego, by zakupić złodziejkę (bo zazwyczaj w hotelu jedno gniazdko i ani śladu drugiego) pani nam obniża cenę i jeszcze daje mi w prezencie gumkę do włosów. Ot co.

Spotykamy się na kolację ze znajomymi. Mamy bardzo fajny wieczór. Jak to zwykle bywa, wymieniamy niekończące się historie z trasy- Zuzka i Jens objeżdżają na rowerach Nową Zelandię, Australię oraz Azję i lądem wracają do Europy, co ma im do kupy zająć dwa lata.
Potem idziemy na sok i nasz wybór nieszczęśliwie trafia na knajpę „We are different”. Pomijając paczki porozkładane przy stołach i popijające balijski browar, zapowiedziana była muzyka na żywo, która okazała się chłopem, który tak strasznie zawodził, wył i fałszował, że za pierwszą piosenką, byliśmy pewni, że to jest jakiś żart. (Stefan powiedział, że był to najgorszy muzyczny występ w jego życiu!)Musiel iśmy natychmiastowo opuścić to miejsce, w locie dopijając średnie w smaku soki, które miały być wyciśnięte ze świeżych owoców- szczerze w to wątpimy.

Praktyczne:
-Cena za pokój w homestay 'Pantai Ayu', bez śniadania 60000 INR.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sawanna
sawanna - 2010-06-14 16:56
Bardzo mi się podobają te futrzane kapliczki i małpiszony i kaczka na skuterze, głową w dół.
 
majtrip
majtrip - 2010-06-16 02:01
to są słynne kaczki podróżniczki, objechały już w ten sposób kawał świata!
 
Chuda
Chuda - 2010-06-23 23:40
No jak muzyka rozwala uszy to jest dramat... trzeba wtedy szybciej wyjść niż się weszło...
 
 
zwiedzili 13% świata (26 państw)
Zasoby: 344 wpisy344 925 komentarzy925 2909 zdjęć2909 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
23.08.2018 - 23.08.2018
 
 
03.09.2013 - 19.09.2013