Geoblog.pl    majtrip    Podróże    303 stopy i 4 nogi    Jak sobie postoisz, tak się przejedziesz.
Zwiń mapę
2010
23
kwi

Jak sobie postoisz, tak się przejedziesz.

 
Australia
Australia, Broome
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 32535 km
 
Po ciężkim poranku-wstawanie o 5 rano jest coraz mniej zabawniejsze- usytuowaliśmy się w miejscu strategicznym dla naszej dalszej podróży do Broome, gdzie po prostu wypada bywać. Początkowo wydaje nam się, że ruch tutaj co niemiara, ale szybko się orientujemy, że stanowią go głównie samochody z Aborygenami kursujące między miasteczkiem, a pobliskimi komunami. Co interesujące, reszta samochodów znika za skrętem w lewo, za stacją benzynową i słuch o nich ginie. Pewnie chowają się w trzcinie. W końcu podjeżdża tir, w którym upatrujemy nasz potencjalny transport. Niestety, jedzie tylko do Derby, czyli mógłby nas zostawić na skręcie na Broome i gdybyśmy nic nie złapali, możemy zawsze 10km podejść do pobliskiego Roadhous'a. Doprawdy kuszące. Mając do wyboru stanie pośrodku niczego, a wizje powrotu na kanapę Sally i korzystanie z dobrodziejstw kina domowego, machamy szeroko tirowcowi na pożegnanie. Już my sobie wolimy tu postać w zasięgu cywilizacji.
W międzyczasie pojawiają się autostopowicze. Na ich i nasze szczęście, jadą w odwrotnym kierunku. Bo nie obyło by się bez bójek i małej zadymy! Jest to para francuzów, którzy jak wynikało z relacji Stefka- bo to on z nimi gadał- nie potrafiła za bardzo angielskiego. Czyli mimo tego i tak się da podbijać Australię. Ich ostatnia podwózka należała do tych dzielonych. Jechali z australijskim turystą, z którym dzielili koszty benzyny (2/3 to ich udział) i jedzenia, czego do końca nie zrozumiałem. Otóż szczególnie w tej okolicy popularne jest zostawianie ogłoszeń w powrotach paczków (bacpacker's), że szuka się podwózki i później dzielenie kosztów. Nasi znajomi nie do końca byli zadowoleni ztych podziałów, ale przynajmneij zobaczyli kilka miejsc z dala od głównej drogi.

Francuzi wkrótce odjechali, a my przeszliśmy w poszukiwaniu odrobiny cienia na stację. Wcześniej dostajemy cenną radę od miejscowego, że musimy zagadać do Kate, która smaży tam frytki, ona może nam pomóc.
Relaksując się w oparach benzyny i Aborygenów, zagadujemy do dziewczyny w naszym ulubionym samochodzie, czyli Toyota Camry -przypominamy, ta co się nam nigdy nie zatrzymała, aż do pamiętnej podróży po Great Ocean Road.
Dziewczyna mówi, że będzie mieć zajęty samochód, więc pociągamy łyk wody z plastikowej butelki po schwepsie i dalej sobie stoimy przy BP.
Po chwili ku naszemu zdziwieniu, wraca Toyota!!! I Abby pyta, czy jesteśmy nadal zainteresowani podróżą do Broome. A jakże. A także. Wpakowujemy się do tego przybytku luksusu i w cudownym chłodzie, z prędkością 160km/h pokonujemy całą trasę.
Abby ma 26 lat i pracuje dla firmy, która zrzesza wszelakie serwisy dla komun aborygeńskich. Opowiada nam różne rzeczy i bardzo fajnie się z nią jedzie. Może czasem poczuliśmy się niepewnie biorąc kolejny zakręt- ale w końcu ile tych zakrętów było! Robimy sobie lancz i Abby zakupuje dla nas wszystkich wielkie pudło frytek, które przegryzamy ryżowymi krakersami z humusem, którego ona jest wielką fanką. Abby była pierwszą osobą, która zainteresowała się nami kupując jedzenie i zapytała czy mamy ochotę na frytki. Strasznie miło nam się zrobiło.
Gdy dojeżdżamy do miasta, mówi nam, że gdzieś jeszcze musimy podjechać,a potem nas wysadzi w centrum. Nigdy nie należy ufać postrzelonej Australijce :) Zabiera nas do swojego domu i mówi, że jesteśmy 'very welcome', żeby u niej zostać. A że zaczyna się weekend, więc jej nawet w domu nie będzie, bo była tydzień w podróży i ma tyle do opowiedzenia swoim znajomym, że teraz tylko weźmie prysznic, podrzuci nas na plażę i zobaczymy się jutro.
Jesteśmy prze-szczęśliwi (i się nie wypieramy) z takiego obrotu spraw. I już za chwilę łazimy po słynnej Cable Beach (nazwanej tak z powodu pierwszego kabla, co go z Indonezji pociągnięto w wodzie do Australii). Słynnej, bo wszyscy nam mówili, że mamy się na nią udać, bo jest piękna. Naszym zdaniem plażą jest owszem przyjemna, ale nie jakoś szczególnie urodziwa. Wokół niej są porozmieszczane skrzynki, a w nich znajduje się ocet winny (ale komu i co, tego nie wiemy), którym należy się potraktować na wypadek poparzenia przez wyjątkowo tu paskudny rodzaj meduz.

Poszliśmy sobie plażą za skałki, gdzie rezyduje firma zajmująca się przewozami na wielbłądach. Rezydują tam także nudyści. W związku z czym mieliśmy ubaw, bo akurat o tej godzinie była przejażdżka dla rodzin z dziećmi- pakują na wielbłąda rodzica i pociechę. Przejażdżka z widokiem na.... :) Bardzo nas ujął majestat wielbłądów, zwłaszcza ich sprężysty chód dwu palczastych racic! Bardzo dostojne zwierzaki. Uroku tej części plaży ujmuje dodatkowe ciągle przejeżdżanie w tę i nazad samochodów terenowych, które mogą niestety tamtędy jeździć na ryby do pobliskich strumyków.
Potem posiedzieliśmy jeszcze na plaży. Pogapiliśmy się na znudzonych paczków, wysiadujących tam z mp3 na uszach i palących fajki i trawę, złapaliśmy stopa do centrum i zrobiliśmy zakupy. Objuczeni, krokiem spacerowym, w parny, gorący wieczór, dotarliśmy do domu po 40 minutach.
Zjedliśmy zupę, wypiliśmy wino na naszej rewelacyjnej werandzie, gdzie odwiedził nas sasiad- biały kot. Nagle do domu wpadła Abby ze świtą i za chwilę byliśmy umówieni na dzień następny na wyprawę 4WD do...Ale o tym w następnym wpisie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
sawanna
sawanna - 2010-04-29 12:27
Stefanie, do twarzy Ci z kotem! Te wielbłądy są chyba zupełnie z innej bajki. Ale to trochę jak strusie w Polsce.
 
Chuda
Chuda - 2010-04-30 18:07
Racica wielbłądzica ;d
 
mama monika
mama monika - 2010-05-01 10:53
wielbłądy to jedyne istoty, które mogę z przyjemnością oglądać podczas ich ciumkania. Każda inna istota ciumkająca (nawet w tv) wzbudza moją niechęć.
Chodzi o mlaskanie rzecz jasna :)
 
 
zwiedzili 13% świata (26 państw)
Zasoby: 344 wpisy344 925 komentarzy925 2909 zdjęć2909 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
23.08.2018 - 23.08.2018
 
 
03.09.2013 - 19.09.2013