pierwszy internet od tygodnia
pieknie tu
plywamy se
i nawet mieszkamy znow jak ludzie na kampingu
jutro cos moze skrobniemy...
pzdr
wyjezdzamy do rodzicow ( Karolina i Looki- dlaczego rodziece to nie miejsce by opisywac:)
ustawiamy sie pod stacja w centrum i lapiemy..pani portuglaka podwozi nas na drugi koniec miasta, pozniej strasznie trudno wywiedziec nam sie gdzie wlasciwie jest wylotowka na Lizbone..wiec w koncu po 3 h ladujemy na wlasciwej stacji ( dzieki uprzejmosci panstwa, ktorzy jak sie okazuje za 3 h beda jechali do Lizbony i moga nas podwiezc...wiec bierzemy nr telefonu dziekujemy i probujemy sie wydostac...jednak 4h pozniej siedzimy w ich C4 Picasso - dzieci zostaly wydelegowane do samochodu siostrzencow i gnamy 170km na h do stolicy...wspaniali to ludzie i gadamy sobie z nimi o wszystkim, miedzy innymi o korridzie ( w Portugalii to inaczej wyglada niz w Hiszpanii) podworza nas pod sam kemping poswiecajac pierwsza polowe meczu Portuglaia - Dania bodajze no i tu juz odbieraja nas rodzice. dostajemy swoj pokoj, kolacje..i jest wspaniale...