info:
zmaieszkalismy w peachy gh....warunki jak cena...wiec jesli ktos chce tanio to owszem..
tuk-tuki...przy kazdej atrakcji ktora odzwiedzalismy czail sie ktos kto wmawial nam ze dzis nieczynne albo sie modla albo cos...generalnie naciagal bredzac glupoty...jak mowilem glupoty wiec nie warto ich sluchac i jesli cierpliwosc pozwala zyczyc milego dnia...natomiast proponuja oni przejzadzke za grosze..jesli tylko wstapi sie do kilku sklepow...( jak to rikszarze w indiach) my namowilismy goscia na prawie 2h jazdy...za cene 15 min w sklepie z garniturami ( swoja droga zjawisko szytych na miare garniturow jest tutaj popularne i sa one relatywnie tanie, ale ja to sie nizbyt znam:) ; no i nasz image raczej nie stanowil atutu ( ale dzielnie udawalismy zainteresowanych- koszule z bawelny egipskiej-Milo bylby dumny..;)
co do wiz to jesli ktos decyduje sie wyrabiac w bangkoku...to np. wietnamska jest tansza przez biuro...
watro poplywac rzeka i kanalami...warto wjechac winda na gore jakeigos wiezowca i poogladac miasto...
no a by dopasowac sie do "mainstrimowej" rzeszy nalezaloby miec kilka zajefajnych tatuazy i jakies warkoczyki...
a poza tym..sam nie wiem..
jedzienie tutaj bardzo nam odpowiada( na ulicy za okolo 1.5 PLN mozna zjesc cos dobrego- plus soki i owoce...wiec nie martwcie sie- nie schudniemy za wiele:)...gorzej troche z temperatura ( srednia roczna to podobno 35:) wiec pot ( bo o innym nie ma w tym kraju mowy:) zalewa...no ale nie powinienem teraz wspominac ze nam za goraco.:)
no i spotkalismy tu ludzi z ostatnich 2 miesiecy podrozowania..takie spotkania sa naprawde sympatyczne...
generalnie nie chce nam sie za wiele...
niebawem ruszamy na..wyspe:)
Rafalowi sie tu nie podoba...
postaram sie niebawem dopisac cos moze do notek wczesniejszych...