ja maria malwina karolina, chcialam oficjalnie obalic klamliwy mit dotyczacy usposobienia portugalczykow. wiesc gminna niesie, ze sa to ludzie smutni, zamknieci w sobie, nostalgiczni,gburowaci i niechetni aby niesc pomoc. otoz nic z tego nam sie nie zgadza.
Dzis w ten piekny slonczny poranek, gdy probowalismy dostac sie do centrum Porto- co latwe nie bylo, gdyz co 100 metrow sa przystanki autobusowe na ktore nas odsylano, zagadnelismy do kolesia na swiatlach,a ten ku naszej uciesze wiozl nas do serca Porto.haha, malo tego!!!!! okazalo sie,ze Diego jest architektem i zaprosil nas do swojego biura, pozwolil zostawic plecaki na czas zwiedzenia, ugoscil nas kawa i widokiem z okna na kosciol sw. Antoniego. No po prostu SOW nam brakuje. Wiec siedzimy tu sobie w wykuszu kamieniczki w centre of the center of the center....Udostepnil nam Diego rowniez komputer, co skwapliwie wykorzystujemy i do Was piszemy :)
Jestesmy tak tym podnieceni, ze mam pewne podejrzenia, ze nie opuscimy tego miejsca i widok z okna biura uznamy za wystarczajaca trase turystyczna po miescie.
Zapomnialam dodac, ze jak wjezdzalismy do miasta, to mijalismy na autostradzie Izabele Trojanowska, chociaz Stefan uwaza, ze byl to Skiba w peruce.
tym czasem zegnamy i nie wiem co
Powrocilismy przed chwila z miasta
Porto wyjatkowo zgodnie nam sie podoba
Miasto to mieszanina wypieszczonych,rozpadajacych sie i porosnietych mecho-kwieciem kamieniczek. To polaczenie brzydoty i kafelkowych budyneczkow wrecz nas urzeklo. Dotarlismy do strefy porto-czyli tam gdzie sie degustuje - i udalo nam sie byc az na 3 degustacjach ! Pierwsze miejsce- reklamujace sie jako darmowa degustacja- Craft- jest pieknie polozone powyzej portu, ale panienka oprowadzajaca przewracala oczami i po pierwszych 30 sekundach chcialo sie ja zdusis za rozowa apaszeczke ktora okalala jej krociotke szyjke. nastepne miejsce to Ramos Pinto- wstep tam jest platny-2euro od glowy-ale przypadkiem trafilismy do biura firmy Portowellcome- gdzie przemily facet dal nam bilet, dzieki ktoremu moglismy skorzystac z degustacji za darmo-normalnie wykupuje sie wycieczke i w tym ma sie bilety na degustacje. Panienka oprowadzajaca mila i rzetelna,porto wyborne-biale i czerwone. A trzecie miejsce polozone jest zaraz obok biura Portowellcome, mala knajpka DOM PIPAS, gdzie bardzo fajna dziewczyna Vera- reklamujaca sie znajomoscia 5 jezykow+ slowka po polsku :)- polala nam 3 rodzaje porto. to be continued...
kolo 19.30 udajemy sie na metro w strone Sao Joao hospital...bo to blisko do wylotu na utostrade, a metro za darmo..stajemy kolo szpitala i po jakiejs godzince gdy juz troche nam miny rzedly bo ciemno bylo zagadujemy przez szybke doktora ktory decyduje sie nadlozyc troche drogi i wywiezc nas na wlasciwa stacje . okazuje sie ze byl kiedys w krakowie na jakims sympozjum, ale nawet nie mial czasu zobaczyc miasta. wiec go serdecznie zapraszamy.
rozbijamy sie jak zwykle...w naszym wspanialym hoteliku...
pierwsza z chlodniejszych nocek...