Kierunek- camping przy Lago Grey.
Początek trasy biegnie jak przez wzgórza Chorwacji... Kolory jeziora to różne szamaragdowe odcienie. Słońce cały dzien i silny wiatr- byłam taka rozdarta jeśli chodzi o opalania różnych członków.... Co odpinałam nogawki, to przychodził podmuch lodowaty jak sople.
Po dotarciu na miejsce znów te same procedury.
Ceny za nocleg są różne w różnych miejscach. rzeba płacić gotówką- tylko niektóre miejsca mają terminale do kart.
Camping ma gorsze warunki, niz poprzedni. Spotykamy tu dużo Chilijczyków na wakacjach. Na zachód słońca idziemy do punktu widokowego popodziwiąc lodowiec. Chociaż ja uważam , ze te zachody i wschody są przereklamowane. I tak jest pięknie i tak.