no nie moglem Lhatse w bazie danych znalezc wiec podana jest jedna wczesniej( Tybet to Tybet)...a z uwagi na pobyt na 5200 samochodem terenowym Toyota Land-cruiser oraz obecnie 4350 posiadamy lekki ucisk pod czaszka ale nie jest najgorzej...wlaczylismy na probe tv i obejrzelismy kawalek chinskich teletubisiow, no ale tyle bo jeszcze sie rozpisze..;)
p.s.
Rafal wyszedl szukac jaczego sera...a dlaczego...?
zjedlismy zupki chinskie zapijajac piwem Lhasa (beer from the roof of the world)
bedziemy "obrabiac" zdjecia...
dopiszemy co pozniej bo klawiatura do zyci!
ale jestesmy w Tybecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!