- by ukrocic opowiesc tym jak "sponiewierano" nas (a takze co ciekawe Chinczyka) w zwiazku z organizowaniem transportu do klasztoru...napisze tylko, ze po wyjsciu z dworca PKP udajemy sie w lewo(stojac plecami do pkp) do dworca PKS( jakies 100m), na prawo znajduje sie rowniez dworzec, gdzie beda probowali Was oszukac...plus stada naganiaczy, ktorych nalezy ignorowac...(cena ok 16,5 jeńca)
jak powazna jest to konkurencja przekonalismy sie, gdy prywatny autobus zatrzymal nas w polwie drogi, panowie i panie prawie pobili naszego kierowce, dlatego ze rzekomo zagarnal im klientow...
- na miejscu kupujemy bilet ( uprawnia do przebywania na terenie klasztoru, ale pokazy czy glowna swiatynie mozna zobaczyc tylko raz)
- jesli decydujemy sie na nocleg to sa dwie opcje...niedaleko poza terenem( naganiacze przy drodze, ktorzy bazuja na niewiedzy odwiedzajacych)...oraz co jest lepszym rozwiazaniem hoteliki na przeciwko glownej swiatyni...rozny standard...od najtanszych ( 20 jencow) ale i najbardziej plugawych, do w miare ok. jesc warto przy "glownej" ulicy, nie w restauracjach...
- warto sie wybrac w gory( jaskinie i wiszace swiatynie)....sceneria piekna...i ciekawy sposob dostawania sie na gore...schody wszedzie...mozna tez skorzystac z kolejki...:)
- trzeba sie targowac o wszystko...
- no a poza tym to widzielismy Shaolin:)))))